Eric Clapton, Nuno Bettencourt i John 5 – trzech gitarzystów, trzy różne światy
Szczegóły filmu
![]()
W ostatnich dniach świat gitary żył trzema nazwiskami: Eric Clapton, Nuno Bettencourt i John 5. Każdy z nich pokazuje zupełnie inne oblicze współczesnego gitarzysty – od legendy bluesa, przez rockowego wirtuoza, po nowoczesnego shreddera.
Zacznijmy od Claptona, który po raz kolejny potwierdza, że jego legenda nie przemija. Artysta ogłosił koncert w Polsce – 29 kwietnia 2026 roku zagra w TAURON Arenie Kraków. W tym samym czasie ukaże się reedycja kultowego albumu “Journeyman”, wzbogacona o cztery niepublikowane wcześniej utwory z oryginalnych sesji nagraniowych. To hołd dla klasycznego, pełnego ciepła brzmienia Stratocastera, z którym Clapton nie rozstaje się od dekad.
Tymczasem Nuno Bettencourt idzie w zupełnie innym kierunku. Po 35 latach współpracy z Washburn zdecydował się stworzyć własną markę gitar – Nuno Guitars. Pierwsze modele, Dark Horse i White Stallion, mają być syntezą doświadczeń z tras koncertowych i wieloletniego poszukiwania perfekcyjnego brzmienia. Bettencourt chce stworzyć społeczność gitarzystów, którzy „grają z pasją, a nie tylko z techniką”.
Trzecie nazwisko, które przyciągnęło uwagę mediów, to John 5 – jeden z najbardziej wszechstronnych gitarzystów współczesnej sceny. W rozmowie z Guitar World wskazał trzech muzyków, którzy jego zdaniem „zmienili historię gitary”: Eddie Van Halen, Yngwie Malmsteen i Guthrie Govan. Ta trójka – według Johna 5 – ukształtowała technikę, ekspresję i świadomość instrumentu w zupełnie różnych epokach.
Trzy różne style, trzy różne drogi, ale jedna wspólna cecha – gitara jako centrum muzycznego wszechświata.

Nasze social media